- Jeżeli chodzi o kwestię znalezienia obciążających materiałów, to mogę powiedzieć tylko tyle, że podjęłam z urzędu wyjaśnienie tej sprawy, ale w tej chwili oczekuję na akta i na bliższe dane - mówiła. - Pewne wątpliwości są, ale wyjaśnienie musi być uczciwe, bezstronnie i bez brania strony kogokolwiek w tej sprawie - dodała.Rzecznik rozmawiała też z premierem o jej wątpliwościach konstytucyjnych dotyczących ustawy o izolacji sprawców najcięższych przestępstw po zakończeniu odbywania przez nich kary. Zadeklarowała, że jeśli rząd zwróci się do niej o przedstawienie konkretnych wątpliwości - nie czekając na wniosek do Trybunału - to przedstawi je. "Przesłanki bardzo niejasne" - Rozmawiałam o tych wątpliwościach konstytucyjnych, które ma Rzecznik Praw Obywatelskich, ale jestem tu również otwarta na zapytania ze strony rządu - powiedziała. - Rzecznik nie może się wypowiadać, tylko wtedy (...), jeżeli trwa proces legislacyjny. Tu jest on zakończony. W związku z licznymi skargami i prośbami takich fundacji, jak Fundacja Helsińska, różnych stowarzyszeń, ja muszę zająć stanowisko, co do konstytucyjności - zaznaczyła. RPO ma wobec ustawy m.in. wątpliwości dotyczące pojęcia zaburzenia osobowości oraz choroby psychicznej. W jej ocenie dobrze, że sąd decyduje o tej sprawie, ale musi też rozstrzygać, czy istnieje wysokie, czy bardzo wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa. - A przesłanki, na podstawie których to ocenia - podczas gdy konsekwencją jest pozbawienie wolności, izolacja terapeutyczna - są bardzo niejasne - zaznaczyła. Według niej, jeżeli celem izolacji jest terapia, to nie jest właściwe, by o zwolnieniu po sześciu miesiącach decydował wyłącznie psychiatra, jeśli pierwszą ekspertyzę o umieszczeniu w ośrodku dokonują psychiatra i seksuolog. - Czasami są psychiatrzy, którzy uważają, że zaburzeń osobowości w ogóle się nie da leczyć. Ustawodawstwo musi być uczciwe. Jeżeli ma to być izolacja długoterminowa, to trzeba to jasno powiedzieć - podkreśliła. Dopytywana, czy premier podzielił jej wątpliwości, odparła, że na to za wcześnie, a rozmowa była krótka. - Nie było też czasu na szczegółową interpretację prawną - mówiła. - Ja jestem gotowa odpowiedzieć, jeżeli rząd zwrócił się do mnie nie czekając na wniosek do Trybunału o konkretne wątpliwości, to ja oczywiście bardzo chętnie to przedstawię - zadeklarowała RPO. "Szczegółów nie mogę przedstawić" Pytana o wizytację ośrodka w Gostyninie, gdzie mają przebywać osoby, wobec których sąd orzeknie, że po odbyciu kary powinny być izolowane powiedziała, że rozmawiała o tym z premierem, ale nie może na razie przedstawić szczegółowych wyników wizytacji. - Szczegółów nie mogę przedstawić, ale przedstawiłam je również premierowi. Mówiłam o tej inspekcji. Mówiłam o tym, dlaczego z punktu widzenia Krajowego Mechanizmu Prewencji (w ramach KMP Rzecznik sprawdza przestrzegania praw człowieka i warunki panujące we wszystkich rodzajach miejsc odosobnienia w Polsce - red.) mamy pewne wątpliwości. Jak skończymy prace na ten temat, to raporty KMP są jawne i to będzie na stronie (internetowej RPO - red.) - powiedziała. Dopytywana, jakiego rodzaju formułuje uwagi wobec ośrodka powiedziała, że dotyczą one jego organizacji i bezpieczeństwa. - Tam są wątpliwości dotyczące organizacji i dotyczące tego, czy rzeczywiście kryteria bezpieczeństwa będą spełniane - powiedziała. W środę w TOK FM prof. Lipowicz mówiła m.in., że ośrodek w Gostyninie, jest nieprzygotowany do przyjmowania osób skierowanych tam przez sąd w trybie nowej ustawy. Wyjaśniła, że wątpliwości budzą m.in. zatrudnione w nim osoby. Dodała, że w ocenie jej ekspertów ośrodek nie jest przygotowany na przyjęcie najgroźniejszych przestępców. Jej wątpliwości budzi też m.in. to, czy personelem ośrodka mają być funkcjonariusze państwa, czy np. prywatna firma ochroniarska. - A taki pomysł też się pojawia - zaznaczyła w radiu. W ramach obowiązującej od 22 stycznia ustawy dyrektorzy zakładów karnych, mogą kierować do sądu wnioski o uznanie więźnia za osobę z zaburzeniami psychicznymi stwarzającą zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej. Chodzi o osadzony, którzy kończą odbywanie kary, a ich wypuszczenie na wolność, bez osadzenia w ośrodku lub nadzoru prewencyjnego policji, może skutkować popełnieniem przestępstwa, którego dolna granica wynosi co najmniej 10 lat. Pierwszy wniosek na mocy tych przepisów został złożony ws. Mariusza T. - pedofila, zabójcy czterech chłopców, który we wtorek wyszedł na wolność po odbyciu kary 25 lat więzienia. Sprawa jest odroczona do 3 marca.