Premier Belgii nie może zignorować walońskiego "nie", w przeciwnym razie doprowadziłby do kryzysu konstytucyjnego w kraju. Dlatego wczoraj Charles Michel próbował przekonywać władze francuskojęzycznego regionu do zmiany decyzji. W negocjacje włączyła się też Komisja Europejska, która przygotowała dodatkową deklarację. Ma ona być dołączona do umowy, ma ją doprecyzować i wyjaśniać wątpliwości. Wczoraj poprawioną wersję otrzymał premier Walonii. - Przeanalizuję dokładnie dokument pod kątem gwarancji wysokich norm socjalnych, środowiskowych i rolnych. Jestem przekonany, że jest możliwe konstruktywne rozwiązanie problemu i że wspólnie je znajdziemy - powiedział premier Walonii Paul Magnette. Dziś Walonia ma dać odpowiedź, czy akceptuje unijno-kanadyjską umowę. Jeśli jednak podtrzyma swój sprzeciw i dzisiejsze spotkanie ministrów do spraw handlu zakończy się fiaskiem, to pozostaje ponad tydzień do szczytu Unia Europejska - Kanada. Właśnie na nim, 27 października, zaplanowano podpisanie umowy. Zgodę mogą jeszcze dać przywódcy unijnych krajów na rozpoczynającym się pojutrze dwudniowym spotkaniu w Brukseli.