"To, co mnie zaskoczyło w bardzo przykry sposób, to stanowisko jednego z polskich eurodeputowanych z PiS, takie bardzo probrexitowe. Uważam, że w interesie całej Unii Europejskiej, a być może i Polski w szczególności, byłoby wzmacnianie tych wszystkich, także Brytyjczyków, którzy chcą jak najbliższych relacji Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii, a może nawet pozostania Wielkiej Brytanii w UE. Jestem tym zaniepokojony i rozczarowany, bo widzę po raz kolejny, że jest duża grupa polskich polityków, którzy dołączyli do tych de facto antyeuropejskich polityków w różnych miejscach Europy" - powiedział szef Rady Europejskiej. "To jest bardzo groźne i dla Unii jako całości, i dla Polski w Unii Europejskiej" - dodał Tusk. Dopytywany przyznał, że chodzi o wypowiedź Legutki podczas debaty. "Oczywiście, że chodzi o wypowiedź profesora Legutki, ale mówię o tej części, która była takim jednoznacznym wsparciem myślenia i działania tych wszystkich, którzy opowiadają się za brexitem" - wskazał Tusk. Legutko tłumaczy "Moja wypowiedź nie była probrexitowa ani antybrexitowa. Mówiłem o pewnym sposobie prowadzenia negocjacji przez UE i o tych wszystkich sztuczkach. Mówiłem też, że UE jest w stanie największego kryzysu od samego początku istnienia procesu integracji i że odpowiedzialność również spada na tych, którzy podejmują kluczowe decyzje, łącznie z przewodniczącym Tuskiem i przewodniczącym KE Jean-Claude'em Junckerem" - powiedział Legutko dziennikarzom w odpowiedzi na zarzuty Tuska.