"Nawet przez sekundę nie mieliśmy wątpliwości, by nasza ekipa i nasz samolot mogły stać się przyczyną tej straszliwej, przerażającej katastrofy" - oświadczył na Facebooku po ogłoszeniu przez <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-iran,gsbi,2646" title="Iran" target="_blank">Iran</a>, że ukraiński boeing został "nieintencjonalnie" zestrzelony w wyniku "ludzkiego błędu". Dychne podziękował za wsparcie ludziom, którzy podzielali punkt widzenia Ukrainian International Airlines w tej sprawie. "Jest to dla nas bardzo ważne. Byli to nasi najlepsi chłopcy i dziewczęta. Najlepsi. Jesteśmy pogrążeni w bólu, a wraz z nami cały świat. 167 straconych ludzkich istnień. Dziewięcioro członków naszej ekipy" - podkreślił prezes UIA. Ukraiński samolot Boeing 737-800 został zestrzelony w środę rano, niedługo po starcie z międzynarodowego lotniska Tehran-Imam Khomeini. Do zdarzenia doszło kilka godzin po zaatakowaniu przez Iran dwóch baz lotniczych w Iraku, w których stacjonują m.in. siły USA i <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-kanada,gsbi,4212" title="Kanady" target="_blank">Kanady</a>. Ataki te były odwetem za zabicie przez USA irańskiego generała Kasema Sulejmaniego. W katastrofie ukraińskiej maszyny zginęło 176 osób, w tym 82 Irańczyków, 57 Kanadyjczyków, 11 Ukraińców (dwóch pasażerów i dziewięcioro członków załogi), a także obywatele Szwecji, Afganistanu, Wielkiej Brytanii i Niemiec.