W komentarzu, pełnym uznania dla postawy papieża, watykanista podkreśla, że dzięki licznej obecności duchowieństwa w Ziemi Świętej nie można zarzucić Watykanowi, że nie wie, co się tam dzieje. "W rzeczywistości Joseph Ratzinger, właśnie dlatego, że odrzuca gwałtowny fundamentalizm, a szczególnie ponieważ teologicznie czuje się bardzo bliski judaizmowi - tuż po wyborze swój pierwszy list papieski wystosował do żydowskiej wspólnoty Rzymu - bez ideologii ocenia nowy kryzys izraelsko-palestyński" - zauważa włoski watykanista. Jego zdaniem Benedykt XVI analizuje sytuację na świecie "z realizmem i przenikliwym spojrzeniem". "Papież Wojtyła ostrzegał przed szaleństwem inwazji na Irak, kiedy wielu na Zachodzie napawało się myślą o krucjacie przeciwko Saddamowi, nowemu Hitlerowi. Historia przyznała mu całkowitą rację" - pisze Politi. "Dzisiaj Benedykt XVI wskazuje niebezpieczeństwo militarnej przygody, która może dojść do punktu, skąd nie ma odwrotu, i realistycznie zachęca do nowej strategii wyjścia, gwarantującej na serio pokojową egzystencję Izraela obok państwa palestyńskiego, czego nie można już odłożyć" - czytamy. Pisząc o tym, że papież pragnie "nowej polityki" na Bliskim Wschodzie i "zburzenia muru na ziemi Chrystusa" publicysta zauważa, że przedstawiciele Kurii Rzymskiej skłaniają się ku podjęciu negocjacji z Hamasem. Jako przykład podają zaś przemianę Jasera Arafata. "Radykalna zmiana karty historii Ziemi Świętej jest dla papieża i jego Kurii znakiem realizmu, a nie utopią" - ocenia watykanista.