Warta miliony działka w centrum Warszawy Przypomnijmy, w sobotnim wydaniu "Gazeta Wyborcza" opisała okoliczności reprywatyzacji jednej z najdroższych działek w Warszawie, przy przedwojennej ul. Chmielnej 70, której wartość wynosi ok. 160 mln zł. Miasto zwróciło ją w 2012 r. trójce prawników, którzy wykupili roszczenia do niej. Tymczasem Ministerstwo Finansów uzyskało dokumenty sugerujące, że byłemu współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, zostało w PRL przyznane za nią odszkodowanie. "GW" podała, że w 2012 r. mec. Robert Nowaczyk odebrał od wicedyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakuba Rudnickiego decyzję o zwrocie działki - Rudnicki kilka tygodni później zrezygnował z pracy w ratuszu. Według autorów artykułu, w 2012 r. Rudnickiego i Nowaczyka łączyły relacje biznesowe - byli współwłaścicielami nieruchomości w Zakopanem. Odpowiedź stołecznego ratusza W poniedziałek popołudniu do artykułu odniósł się stołeczny ratusz. Na stronie internetowej miasta pojawiło się obszerne wyjaśnienie do informacji przedstawionych przez "GW". Jak czytamy, od 2008 r. do teraz prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz walczy o ustawę reprywatyzacyjną. "Proces reprywatyzacji budzi skrajne emocje, ale jak do tej pory, mimo licznych kontroli CBA i prokuratury, żaden z przypadków nie zakończył się prawomocnym wyrokiem. A przecież zwroty były i 15 lat temu, i 10 lat temu, i będą - na szczęście już przy zastosowaniu zapisów "małej" ustawy reprywatyzacyjnej, którą z inicjatywy Hanny Gronkiewicz-Waltz udało się przeprowadzić przez Sejm i Senat, a ostatecznie musiał się wypowiedzieć nawet Trybunał Konstytucyjny. "Mała" ustawa to efekt prac prezydenta m.st. Warszawy i jej współpracowników. To Hanna Gronkiewicz-Waltz jako jedyny prezydent m.st. Warszawy doprowadziła do uchwalenia ustawy regulującej przynajmniej najbardziej palące problemy reprywatyzacji. To również sukces koalicji PO-PSL, która ustawę przegłosowała. Dziś już nie wszyscy pamiętają, ale PiS - poza pojedynczymi osobami - wstrzymał się od głosu w tym ważnym dla Warszawy głosowaniu. Pytanie więc, komu zależało na tym, żeby dotychczasowy stan prawny utrzymać?!" - czytamy w wyjaśnieniu."To Hanna Gronkiewicz-Waltz od wielu lat zabiegała o to, żeby przeciąć ten węzeł gordyjski ustawą. Żeby zakończyć problem reprywatyzacji w Warszawie. Nie udało się to poprzednikom, choć zwroty następują od 1990 roku (a nie od 1996r. - jak napisały błędnie autorki artykułu). Prezydent Warszawy nigdy nie miała w tym zbyt wielu sojuszników, za to nigdy nie brakowało chętnych do krytyki i oskarżeń" - piszą dalej autorzy wyjaśnienia. "Kto zatrudnił Jakuba Rudnickiego?" Stołeczny ratusz wyjaśnia, że Jakub Rudnicki został zatrudniony w urzędzie miasta za czasów PiS. "Mamy połowę 2006 roku. Warszawą rządzi Prawo i Sprawiedliwość. Komisarz wyznaczony przez premiera Jarosława Kaczyńskiego zatrudnia różne osoby, wśród nich jest Jakub Rudnicki, urzędnik z doświadczeniem m.in. w jednym z ministerstw kierowanych wówczas przez PiS. Rudnicki zostaje głównym specjalistą pełniącym obowiązki wicedyrektora w Biurze Gospodarki Nieruchomościami. Trwa kampania wyborcza. 15 listopada 2006 r. - tuż przed drugą turą wyborów komisarz Warszawy z nadania PiS awansuje go na wicedyrektora biura. Zaledwie po trzech miesiącach..." - wyjaśnia stołeczny ratusz. "Czemu to przypominamy? Otóż jedna z autorek sobotniego tekstu zapytała o dokładną datę zatrudnienia J. Rudnickiego na tydzień przed publikacją sobotniego tekstu Gazety Wyborczej "Komu działkę". Tego samego dnia dostała szczegółowe informacje i... zapomina umieścić je w tekście" - dodaje stołeczny ratusz. Chmielna 70 Ratusz odnosi się też do sprawy działki przy ul. Chmielnej 70. "Mamy 2016 rok. W kwietniu pojawiają się wątpliwości dot. postępowania zwrotowego nieruchomości przy ul. Chmielnej 70. Na wniosek Hanny Gronkiewicz-Waltz na sesji Rady m.st. Warszawy pojawia się punkt dotyczący zwrotu tej nieruchomości. Tłumaczymy: decyzja zwrotowa została wydana przez BGN po kilku latach postępowania ze względu na to, że Ministerstwo Finansów nie przeprowadziło postępowania administracyjnego w tej sprawie. Pytamy ministerstwo przed zwrotem (taką zasadę wprowadzono za czasów prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz, wcześniej tego nie robiono) - odpowiedź jest jasna: nie mają dokumentów potwierdzających, że p. Holger otrzymał pieniądze w ramach umów indemnizacyjnych ze tę nieruchomość. Sprawdzamy na stronach internetowych Min. Finansów: jeszcze w wykazie z 31 grudnia 2015 roku, kiedy to już "dobra zmiana" nadeszła do resortu finansów, nieruchomości przy ul. Chmielnej 70 nie ma. Min. Finansów wszczyna postępowanie dopiero po tym, jak o temacie zwrotu Chmielnej 70 zrobiło się głośno. Ostatnio postępowanie zostało przedłużone, co świadczy o tym, jak to skomplikowana materia" - wyjaśniają urzędnicy. Mała ustawa reprywatyzacyjna Urzędnicy stołecznego ratusza zapewniają, że "jeśli w ramach reprywatyzacji były nieprawidłowości to jesteśmy pierwszymi, którym zależy na rzetelnym wyjaśnieniu sprawy". "Oczywiście jest też dziś wiele osób, którym wejście w życie "małej" ustawy reprywatyzacyjnej przygotowanej przez urzędników Hanny Gronkiewicz-Waltz popsuje szyki. Już dziś dochodzą słuchy, że szukają sposobów na obejście jej zapisów. Nie dopuścimy do tego!" - czytamy w wyjaśnieniu.Całe wyjaśnienie można przeczytać na stronie internetowej warszawskiego ratusza TUTAJ.