Przewodniczący komisji <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-patryk-jaki,gsbi,20" title="Patryk Jaki" target="_blank">Patryk Jaki</a> podczas konferencji prasowej podkreślił, że decyzja o reprywatyzacji budynku przy Mokotowskiej 63 została wydana z rażącym naruszeniem prawa. "Wniosek dekretowy został zgłoszony po terminie wynikającym z dekretu warszawskiego" - wyjaśnił Jaki. Jednocześnie komisja nałożyła na beneficjentów reprywatyzacji nieruchomości obowiązek zwrotu na rzecz miasta 53 mln zł. Jaki podkreślił, że obowiązkiem zwrotu nienależnego świadczenia została objęta m.in. Marzena K., która ma zwrócić 10,5 mln zł. Sprawę zreprywatyzowanej w 2011 r. nieruchomości przy ul. Mokotowskiej 63 komisja badała na początku marca br. Połowę praw do niej uzyskała była pracownica Ministerstwa Sprawiedliwości Marzena K., siostra występującego w sprawie adwokata Roberta N., podejrzanego w sprawie warszawskich reprywatyzacji, który przebywa w areszcie. W połowie ub. roku sprzeciw wobec reprywatyzacji wyraziła prokuratura. Nieruchomość została zwrócona, chociaż już w 2004 r. decyzją ówczesnego prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego odmówiono reprywatyzacji tej kamienicy. Odmowę tłumaczono przekroczeniem terminu na złożenie wniosku dekretowego. W sprawę Mokotowskiej 63 zaangażowany był b. zastępca dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakub R., który ma postawione zarzuty korupcyjne. Przed komisją zeznawała m.in. referent sprawy Agata Szpakowska-Ignaczak. Mówiła, że przełożeni wydali jej polecenie, żeby przygotować decyzję o zwrocie i podpisać się pod nią, chociaż uważała, że nie powinna być na tamtym etapie postępowania wydana pozytywna decyzja zwrotowa. Mateusz Mikowski, Karol Kostrzewa