26 czerwca Marcin Rosół pisze mail do Adama Leszkiewicza, wiceszefa Ministerstwa Skarbu Państwa: "W załączniku przesyłam CV osoby rekomendowanej przez MSiT do zarządu Totalizatora, napisz mi proszę, w jakim terminie może nastąpić wybór?". Trzy dni później p. Marcin Rosół otrzymał drogą mailową odpowiedź od asystentki Leszkiewicza "Informuję, że po Walnym Zgromadzeniu uruchomiony zostanie konkurs, którego procedura potrwa ok. 1 miesiąca". "Rzeczpospolita" poznała treść tych maili na podstawie oficjalnego pisma z Ministerstwa Skarbu Państwa z 9 lutego 2010 r. - Nie wiedziałem w ogóle, że ministerstwo sportu i turystyki bierze udział w procesie konsultacji międzyresortowych odnośnie tego projektu. Nie wiedziałem, czego sprawa dotyczy. Nie wiedziałem, jakie było stanowisko ministerstwa w tej sprawie - mówił Rosół o pracach nad ustawą hazardową. Zapewnił też że nie pomagał Sobiesiakowi w "ustawieniu przetargu" na lokal na warszawskim Żoliborzu. Relacjonował, że w kwietniu lub w maju 2009 roku biznesmen zwrócił się do niego o sprawdzenie, czy to prawda, że przetarg, w którym chce się ubiegać o lokal przy ulicy Mickiewicza w Warszawie, może być "ustawiony pod jakiegoś oferenta". - Zdziwiłem się tą informacją, bo wszystkie przetargi ogłaszane są na stronach internetowych publicznych serwerów. Niemniej wykonałem do przewodniczącego rady dzielnicy (Żoliborz) jeden telefon z pytaniem, czy przetarg na lokal przy ulicy Mickiewicza jest już ogłoszony i czy wszystko jest w porządku, ponieważ mam sygnał, że są jakieś nieprawidłowości - mówił Rosół.