Jak zaznaczył, nie chce zeznawać przed komisją, bo "narusza to jego dobra osobiste". Zwrócił się do przewodniczącego Mirosława Sekuły (PO) o przeproszenie go za to, że musiał stawić się przed komisją. - Czy prawdą jest, że moja dzisiejsza obecność związana jest, jak to sugerują niektórzy komentatorzy naszej sceny politycznej, z politycznym planem zaciemniania odpowiedzialności za aferę hazardową? - zwrócił się do Sekuły. Dodał, że wzywając go przed komisję, śledczy "kwalifikują go jako polityka-aferzystę" i w ten sposób krzywdzą go. - Panie przewodniczący, czy przeprosi mnie pan publicznie za błędną, naruszającą moje dobra osobiste, krzywdzącą mnie, bezzasadną decyzję? - pytał. Złożył wniosek o przerwę w przesłuchaniu, tak żeby komisja w tym czasie sformułowała skierowane do niego przeprosiny. Sekuła zignorował jego prośbę w sprawie przeprosin. Po 5-minutowej przerwie posłowie rozpoczęli zadawanie pytań Gadzinowskiemu.