To był chyba najdłuższy dzień pontyfikatu Josepha Ratzingera. Zapowiadając 11 lutego swoje ustąpienie, on sam wyznaczył datę odejścia, a nawet godzinę. Przed południem przyjął na pożegnalnej audiencji przebywających w Rzymie kardynałów. Patrząc na nich Benedykt XVI powiedział: "Wśród was jest także przyszły papież, któremu już dziś obiecuję bezwarunkowy szacunek i posłuszeństwo". Po przylocie do Castel Gandolfo o 17.40 żegnając się z wiernymi Benedykt XVI przypomniał o zbliżającym się końcu pontyfikatu: "Nie jestem już papieżem Kościoła katolickiego, będę nim jeszcze do ósmej wieczór, potem już nie". Kilka dni temu papież-emeryt zapewnił, że ustąpił z własnej i nieprzymuszonej woli, zadając kłam pojawiającym się znowu pogłoskom, jakoby do tej decyzji został zmuszony.