Urządzeń miało być prawie 1200. Ostatecznie spółka z Lublina dostarczyła ich 200. 12,5 miliona euro, to zwrot ostatniej części zaliczki, którą firma otrzymała od ministerstwa. W sumie było to 35 milionów, ale cześć już została zwrócona, a koszty dostarczonych respiratorów, to 9 milionów euro. Do tej zaległej kwoty trzeba także doliczyć kary umowne wraz z odsetkami. Na dziś to kwota w wysokości 3 milionów euro. Jak dowiedział się reporter RMF FM, w resorcie zdrowia trwa analiza pisma od spółki E&K, w którym odnosi się do tych kwot. Na zwrot zaliczki firma przystaje. Dyskutuje natomiast na temat kar umownych. Z informacji, które uzyskał reporter RMF FM wynika, że firma powołuje się na siłę wyższą. Tłumaczy brak dostaw i opóźnienia, niemożnością zdobycia respiratorów u producentów. Te tłumaczenia przez resort są odrzucane. "Firmę wybrano już w trakcie epidemii, więc godząc się na dostawy musiała się liczyć z brakami takiego sprzętu na rynku" - usłyszał dziennikarz RMF FM od jednego z urzędników. Krzysztof ZasadaOpracowanie: Nicole Makarewicz Czytaj na stronie RMF24.