30 listopada zajęte były 21 504 łóżka i 2 118 respiratorów dla pacjentów z COVID-19. 1 grudnia liczba zajętych łóżek spadła do 21 351, a zajętych respiratorów do 2 032. W kolejnym dniu ponownie odnotowano spadek zajętych łóżek szpitalnych. Chorzy zakażeni koronawirusem potrzebowali 20 855 oraz 2023 respiratorów. 3 grudnia chorzy na COVID-19 zajmowali 20 447 łóżek szpitalnych i 1986 respiratorów. 4 grudnia 20 135 łóżek i 1961 respiratorów. 5 grudnia liczba zajętych łóżek spadła do 19 895, a zajętych respiratorów do 1906. 6 grudnia liczba łóżek szpitalnych, zajętych przez chorych, u których potwierdzono SARS-CoV-2 ponownie zmalała i wyniosła 19 363, a liczba zajętych respiratorów 1900. Zestawiając te liczby, można zauważyć wyraźną tendencję spadkową. To bardzo dobra wiadomość dla szpitali, które od początku pandemii pracują na najwyższych obrotach. Minister zdrowia Adam Niedzielski wyjaśniał, że dane dotyczące hospitalizacji to de facto najważniejszy wskaźnik przebiegu epidemii w kraju.Jeszcze niedawno eksperci alarmowali, że jeśli nie pojawi się tendencja spadkowa, czeka nas całkowite załamanie przeciążonego systemu opieki zdrowotnej. - Jeśli obserwujemy poprawę sytuacji epidemiologicznej, to jest ona bardzo krucha. W związku z powyższym, jeśli obostrzenia już zostały wprowadzone, to myślę, że zbyt szybkie odchodzenie od nich nie byłoby wskazane. Tym bardziej, że nadchodzi okres dość trudny - święta, zakupy, mimo wszystko spotkania - ostrzegł były główny inspektor sanitarny Andrzej Trybusz.