Jak się okazało, wyroki wydano na kilkanaście osób zaangażowanych w sprawę mafii mokotowskiej. Jako pierwsza na liście znalazła się Anna M. Wyrok wykonano. Anna M. została zastrzelona kilka tygodni temu w podwarszawskiej Kobyłce. Prosiła o policyjną ochronę, bo wiedziała, że grozi jej niebezpieczeństwo, ale jej nie dostała. Po zabójstwie Anny M. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga rozpoczęła postępowanie mające wyjaśnić, dlaczego kobieta nie dostała specjalnej ochrony. - Badamy, czy funkcjonariusze publiczni nie przekroczyli swoich obowiązków - mówi "Wprost" prokurator Zbigniew Jaskólski, rzecznik stołecznej prokuratury. Anna M. to żona Krzysztofa M., ps. Bajbus. Zginęła, bo jej mąż obciążał w śledztwie hersztów mafii mokotowskiej Andrzeja H. ps. Korek, oraz Zbigniewa C. ps. Daks. Jak ustalił "Wprost", już w grudniu 2007 r. szefowie policji i prokuratury dostali informacje o planowanych egzekucjach. Mafijnymi egzekutorami mają być Wojciech S. ps. Wojtas, i Artur N. ps. Należyty (obaj związani z gangiem obcinaczy palców), uważani za obecnych nadzorców gangu mokotowskiego. Lista śmierci powstała w aresztach w Gdańsku i Radomiu. To tam przebywają Korek i Daks. Jak ustaliliśmy, mimo że byli odizolowani od innych więźniów, mieli dostęp do tajnych obciążających ich zeznań Bajbusa. - Wiedzieli, kto ich obciąża i jaka jest treść zeznań. Już następnego dnia dowiadywali się, kogo właśnie zatrzymaliśmy - mówi oficer policji rozpracowujący gang mokotowski.