Otóż zwierzęta żyjące w swoim naturalnym środowisku nie mają zwykle problemów z właściwym odżywianiem się czy z nadwagą. Z otyłością spotykamy się niemal wyłącznie u zwierząt domowych i oswojonych, gdyż ich tryb życia oraz sposób odżywiania zależy od nas - ludzi. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu to specyficzny problem człowieka. Nadmierny i trudny do opanowania apetyt może wynikać z zaburzeń biochemicznych, zwłaszcza w sferze hormonów. Może też wynikać ze złych nawyków. Są one trudne do wyeliminowania szczególnie wtedy, gdy zostały nabyte już w okresie dzieciństwa. Najczęściej jednak nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu ma swoje podłoże w błędnej filozofii życia, opartej na wypaczonej hierarchii wartości. Brak panowania nad sobą staje się wtedy na tyle poważnym złem moralnym, że jest jednym z grzechów głównych i prowadzi do kryzysu również w innych dziedzinach życia. Błędna filozofia życia U podstaw błędnej filozofii życia prowadzącej do braku umiaru leży zwykle szukanie przyjemności za wszelką cenę oraz postawienie przyjemności w miejsce radości. Istnieją zasadnicze różnice między radością a przyjemnością. Przyjemność jest osiągalna dla wszystkich ludzi, podczas gdy nie wszyscy doświadczają radości. Aby doznać chwili przyjemności, wystarczy się najeść, wyspać, odreagować złość czy zaspokoić jakiś popęd. A na tego typu zachowania stać każdego człowieka. Tak postępować potrafi nawet niemowlę, a także ludzie niedojrzali czy z zaburzeniami psychicznymi. Druga różnica polega na tym, że przyjemność można osiągnąć wprost. Wystarczy sięgnąć po smaczną potrawę czy zaspokoić jakiś popęd. Tymczasem radość nie jest osiągalna wprost, gdyż jest ona konsekwencją szlachetnego życia, opartego na miłości i prawdzie. Trzecia różnica polega na tym, że przyjemność jest krótkotrwała (np. poczucie sytości po posiłku). Skupianie się na przyjemności często prowadzi do przykrych doznań, a nawet do życiowych tragedii. Wystarczy tu wspomnieć o ludziach, którzy dla chwili przyjemności seksualnej zdradzają małżonka czy tracą zdrowie, a nawet życie lub dopuszczają się przestępstw. Tymczasem radość jest trwała. Nie tracimy jej nawet wtedy, gdy przeżywamy jakieś trudności czy bolesne nastroje. Radość bowiem to nie nastrój, lecz sposób istnienia tych, którzy kochają. Czwarta różnica płynie z faktu, że szukanie przyjemności zawęża nasze pragnienia i aspiracje, a z czasem prowadzi do nałogów i uzależnień (np. obżarstwo, pijaństwo, erotomania) oraz do bolesnego cierpienia. Natomiast radość prowadzi do entuzjazmu i umacnia wolność. Somatyzacja Ludzie, którzy nie szukają w życiu niczego więcej niż tylko doraźnej przyjemności, znajdują się w rozpaczliwej sytuacji. Jest przecież wyrazem rozpaczy to, gdy ktoś z nas nie ma większych aspiracji niż zaspokojenie potrzeb ciała czy rozładowanie jakiegoś popędu. Początkowo taki człowiek nie zdaje sobie sprawy z własnego położenia i z własnej rozpaczy. Jednak z każdym dniem staje się kimś coraz bardziej egoistycznym i zniewolonym. Nie potrafi już dojrzale kochać i solidnie pracować. Kierowanie się filozofią życia, opartą na dążeniu do przyjemności, w nieunikniony sposób prowadzi do napięć psychicznych, moralnych, duchowych i społecznych. Jedną z konsekwencji takiej sytuacji jest zjawisko zwane somatyzacją, która oznacza, że niepokoje i napięcia w sferze psychicznej czy duchowej dany człowiek odreagowuje za pomocą zaburzeń w sferze cielesnej. Po tragicznej śmierci swego nastoletniego syna jeden z moich znajomych zaczął zjadać ogromne ilości pokarmów i nawet nie zdawał sobie z tego sprawy. Jedzenie stało się dla niego nerwowym odruchem i sposobem na "zagłuszanie" bólu. Im większe przeżywa ktoś napięcia i niepokoje (zawinione lub niezawinione), tym większe jest prawdopodobieństwo, że będzie miał problemy z jedzeniem i piciem.