"Na każdym kroku spotyka się z mieszkańcami, rozdaje uściski dłoni oraz autografy. Wyborcy robią sobie z nim zdjęcia. Jak zwykle w kampanii wyborczej nie brakuje też wizyty na obiedzie u rodziny wielodzietnej oraz masówki z "lokalną społecznością" w ... urzędzie gminy. Tam "entuzjastycznie" witają go pracownicy gminy oraz okoliczna ludność" - tak wizytę kandydata na prezydenta na Pomorzu opisują dziennikarze, wizytę o tyle kuriozalną, że kosztowała podatników ponad 30 tys. zł. Jak sztab ma zamiar się z tego rozliczyć? Z lakonicznego e-maila, który otrzymali dziennikarze od sztabowców kandydata, wynika, że prezydent Komorowski 20 kwietnia przebywał z wizytą na Pomorzu jako... głowa państwa, a nie jako kandydat. Kancelaria Prezydenta zapytana o to samo milczy.