Trzy pozwy (dwa cywilne i jeden karny) dotyczą słów Owsiaka na Przystanku Woodstock skierowane do Pawłowicz. Szef WOŚP mówił wówczas: "Niech pani spróbuje seksu (...) przez to może się też w głowie poukładać". Pawłowicz uważa, że została obrażona, ale nie tylko podczas tej imprezy. Pozwy dotyczą też "internetowej akcji ośmieszania jej osoby".Teraz Pawłowicz domaga się 10 tys. zł za słowa z Przystanku Woodstock i 10 tys. zł za internetową akcję. "SE" ustalił, że nie było mowy o mediacjach i polubownym załatwieniu sprawy. Wcześniej Owsiak przepraszał, ale posłanka nie przyjęła jego przeprosin.- OK, spotykamy się w sądzie. My na pewno przytoczymy słowa pani Pawłowicz - zapowiada Owsiak na Facebooku.Więcej w "Super Expressie"