Jego zdaniem polska armia powinna dysponować potencjałem odstraszania, który atak na nas uczyni nieopłacalnym, ponieważ odwet będzie dotkliwy. Taką funkcję będą pełnić np. supernowoczesne pociski manewrujące JSSM do naszych F-16, o zasięgu 370 km. Kolejny element to Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy, docelowo uniemożliwiający atak na nas od strony morza. Premier dołożył jeszcze do "Polskich kłów" wojska specjalne i bezzałogowce bojowe. Są wątpliwości prawne i moralne co do tej broni, ale to prawdopodobnie przyszłość sił zbrojnych, twierdzi Siemoniak.