Przy wysokiej temperaturze sporu szerzą się - zwłaszcza w internecie - plotki i informacje stawiające przeciwnika w złym świetle - pisze o kryzysie sejmowym na łamach "Rzeczpospolitej" Marcin Dobski. O jakich informacjach mowa? Między innymi takiej, że protest przed Sejmem został zaskakująco szybko i sprawnie zorganizowany, a jego uczestnicy dysponowali m.in. znakomitym nagłośnieniem. Z miejsca pojawiły się sugestie, iż wcale nie był spontaniczny, ale opozycja przygotowywała antyrządową akcję. "Rzeczpospolita" przywołuje również słowa posła PSL Eugeniusza Kłopotka, który w piątek rano w TVP Info mówił, że "znowu będzie hucpa, walka, buczenie, krzyczenie, wyzywanie siebie". I rzeczywiście, takie sceny miały miejsce w parlamencie. Z kolei poseł Kukiz'15 Piotr Liroy Marzec ujawnił, że w piątek rano zamówiono tysiąc kanapek, co jego zdaniem świadczy o tym, że ktoś planował dłuższy pobyt w Sejmie. Wiceszef KOD Radomir Szumełda zapewniał jednak "Rzeczpospolitą", że Komitet "ma specjalny samochód, na którym jest zamontowane nagłośnienie". A sobotni protest przed Pałacem Prezydenckim? "Być może mazowiecki KOD coś planował wcześniej i zmienił się tylko temat. Ale w piątek przed Sejmem odbyła się spontaniczna manifestacja wynikająca z rozwoju wydarzeń" - oznajmił Szumełda. Więcej w "Rzeczpospolitej".