Jak informuje "Rzeczpospolita", maleje prawdopodobieństwo postawienia w tej kadencji byłego ministra przed Trybunałem Stanu. Wniosek w tej sprawie rozpatrywany jest na zamkniętych posiedzeniach Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Komisja ma przygotować rekomendację i to na jej podstawie o postawieniu przed trybunałem zdecyduje Sejm. Jak twierdzi poseł znający kulisy postępowania, to się raczej się nie uda przed końcem kadencji. Ziobrze zarzuca się pogwałcenie prawa w trakcie ścigania - jak napisała "Rzeczpospolita" - "mitycznego układu". Głównym zarzutem merytorycznym jest to, że za rządów PiS Ziobro miał bezprawnie stać na czele Międzyresortowego Zespołu ds. Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej powołanego przez Jarosława Kaczyńskiego. W lutym mają zakończyć się przesłuchania w tej sprawie. Następnie opracowany zostanie wniosek, co może trwać nawet cztery miesiące. Zwłaszcza, że posłowie PiS i Solidarnej Polski mogą spowodować przedłużenia prac, składając kolejne wnioski dowodowe. Do postawienia Ziobry przed Trybunałem Stanu wymagana jest większość 3/5 głosów posłów. Trybunał tylko raz skazał polityków: było to w latach 90. w głośnej aferze alkoholowej - przypomina "Rzeczpospolita".