Wiktor Ferfecki z "Rzeczpospolitej" ujawnia sprawozdanie <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-nik,gsbi,25" title="NIK" target="_blank">NIK</a> dotyczące wykonania budżetu państwa za rok 2015. Jak się okazuje, ocena jest pozytywna. Izba "nie stwierdziła niecelowego lub niegospodarnego wydatkowania środków publicznych". Pochwaliła szefa Kancelarii Prezydenta za to, że "rzetelnie (...) sprawował nadzór i kontrolę nad wykonywaniem budżetu". Zupełne inne wnioski płynęły z raportu otwarcia, który przedstawiła ekipa nowego prezydenta Andrzeja Dudy. Główny zarzut z raportu otwarcia brzmiał, środki z planu finansowego na wynagrodzenia osobowe były już zaangażowane na poziomie 99,6 proc. Miało to wiązać się z tym, że przed zakończeniem urzędowania Bronisława Komorowskiego kancelaria masowo wypłacała nagrody, a także ponownie zatrudniała osoby, które pracowały w sztabie. Według ekipy Dudy pod koniec roku kancelarii miał grozić paraliż. Zdaniem polityków PO i byłych współpracowników Komorowskiego dokument urzędującego prezydenta Dudy był stronniczy, a dowodem tego są wyniki kontroli NIK - czytamy. Jacek Michałowski, były szef kancelarii Komorowskiego, nie owija w bawełnę i raport otwarcia Dudy określa mianem "politycznej hucpy". Więcej w "Rzeczpospolitej".