W artykule Marka Kozubala i Zbigniewa Lentowicza w "Rzeczpospolitej" możemy przeczytać, że koszty pobytu zagranicznych wojsk NATO (jednostki amerykańskie, brytyjskie i rumuńskie) "ponosi każdy". Resort obrony na razie nie ujawnia, jakie kwoty pochłonie rozmieszczenie jednostek w Polsce. "Kwestia kosztów pobytu, utrzymania czy funkcjonowania wojsk USA jest złożona" - tłumaczy "Rzeczpospolitej" Bartłomiej Misiewicz, rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej. Na przerzut amerykańskiej Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej zostały zarezerwowane pieniądze w budżecie USA, bo decyzję o jej wysłaniu do Europy Wschodniej podjął Biały Dom - czytamy. Natomiast Polska podjęła inne przedsięwzięcia, w tym logistyczne. Ich koszty jeszcze nie zostały podsumowane. Z kolei pobyt w Polsce Batalionowej Grupy Bojowej w Orzyszu jest efektem decyzji szczytu NATO. System finansowania takiego pobytu wynika z ustaleń określonych przez sojusz, Polska jest zobowiązana do zabezpieczenia logistycznego i stworzenia właściwych warunków pobytu tych sił. "Zgodnie z zasadami NATO każde państwo płaci za siebie, ale w kwestiach np. infrastruktury niektóre wydatki zostaną pokryte z funduszu inwestycyjnego NATO" - tłumaczy Misiewicz. Wysokości odpłatności za korzystanie przez obce wojska z poligonów ustalił pod koniec poprzedniego roku szef resortu obrony <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoni Macierewicz" target="_blank">Antoni Macierewicz</a>. Np. dzień ćwiczeń na poligonie w Orzyszu co najmniej 2,5 tys. żołnierzy kosztuje obcą armię 82,6 tys. zł, w Drawsku - 183,3 tys. zł, a Żaganiu 65,3 tys. zł - czytamy. Więcej w "Rzeczpospolitej".