W opublikowanej na łamach "Rzeczpospolitej" rozmowie Izabeli Kacprzak z Sebastianem Małychą wynika, że można odtworzyć drogę i sposób, w jaki umieszczono dokumenty na chińskim serwerze. - Zostawia się ślady łączenia do serwera, adresy IP komputera, przez który to zrobiono - tłumaczy. - Odradzałbym proszenie Chińczyków o pomoc prawną - to się raczej nie uda. Ale można ustalić, który z komputerów łączył się z tym serwerem. Ja zacząłbym od analizy komputera S. i spróbował ustalić skąd zdjęcia ściągnął. Mając cyfrowy adres tego serwera poszukiwałbym, w komputerach osób które miały dostęp do akt, informacji który z nich łączył się z tym samym serwerem - mówi Małycha. - Jeśli Zbigniew S. powie np. że wszedł na chiński serwer 1 czerwca i te dane skopiował, tę jego wersję można bez problemu zweryfikować poprzez analizę logowania się komputera na serwerze, czasu jaki tam spędził i wszystkich czynności jakie wykonał - wyjaśnia. Więcej w "Rzeczpospolitej".