W tej kadencji podróże zagraniczne senatorów kosztowały już bowiem 3,2 mln zł. Tymczasem Kancelaria Sejmu - choć senatorów jest 100, a posłów 460 - wydała na ten cel 5,09 mln zł, a więc średnio 11 tys. zł na każdego deputowanego. Senatorowie tłumaczą, że liczbę spotkań podobną do tych w Sejmie musi obsłużyć mniejsza liczba członków izby wyższej. Jeśli w którejś z polskich instytucji istnieją przejawy Bizancjum, to właśnie w Senacie - uważa jednak politolog dr hab. Rafał Chwedoruk.