W swojej korespondencji z Brukseli dziennikarka "Rzeczpospolitej" Anna Słojewska przypomina, że głosami zdecydowanej większości eurodeputowanych przyjęto wczoraj rezolucję wzywającą Komisję Europejską do stworzenia mechanizmu oceny stanu poszanowania demokracji, praworządności i praw podstawowych w państwach członkowskich UE. Sophie in 't Veld, posłanka reprezentująca holenderskich liberałów, wysunęła propozycję, żeby <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-komisja-europejska,gsbi,34" title="Komisja Europejska" target="_blank">Komisja Europejska</a> co roku oceniała praworządność w państwach członkowskich. Zgodnie z przedstawionymi przez nią założeniami w procedurze miałaby pomagać komisja 28 ekspertów mianowanych przez parlamenty narodowe krajów UE. "Mechanizm ma mieć charakter prewencyjny, a nie być odpowiedzią na kryzys, jak ten w Polsce" - stwierdziła in 't Veld. "Rzeczpospolita" wskazuje jednak, że nie brakuje głosów świadczących o tym, że inicjatywa ma związek z wydarzeniami w Polsce i na Węgrzech. Przypomnijmy, że trwający nad Wisłą spór wokół Trybunału Konstytucyjnego sprowokował wszczęcie postępowania o naruszenie praworządności. Popierający rezolucję odpierają zarzuty, jakoby miała być ona skierowana przeciwko nowym państwom członkowskim. Z kolei przeciwnicy pomysłu argumentują, że UE nie ma kompetencji w tym zakresie i niebezpiecznie narusza suwerenność państw członkowskich. Na apel europarlamentu musi teraz odpowiedzieć Komisja Europejska. Jej wiceprzewodniczący Frans Timmermans zapowiedział, że przeanalizuje go dokładnie, ale już teraz wyraził zasadnicze wątpliwości. Więcej w środowej "Rzeczpospolitej".