Janina Blikowska i Joanna Ćwiek zastanawiają się na łamach "Rzeczpospolitej" czy prezydent elekt spełni prośby wyborców i zostanie ojcem chrzestnym ich dzieci. Jako przykład przywołują prezydenta Mościckiego. "Mógłby pan zostać chrzestnym mojej wnuczki lub wnuka, który się niedługo narodzi" - prosił jeden z wyborców w obecności kamer, gdy Duda spotkał się z wyborcami przy stacji metra Centrum w Warszawie. Prezydent elekt nie udzielił mu wówczas odpowiedzi. Poseł Krzysztof Szczerski, jeden z najbliższych współpracowników Dudy, nie chce udzielać odpowiedzi za prezydenta elekta, który obecnie przebywa na urlopie. Zauważa przy tym, że dziś są nieco inne realia niż przed II wojną światową i pewnie wywołałoby to sporą dyskusję. Dr hab. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, uważa, że prośby o zostanie ojcem chrzestnym to gest zaufania wobec Dudy, świadczący o wierze Polaków w spełnienie obietnic, które składał on podczas kampanii wyborczej. "Na pewno byłoby to dobrze przyjęte przez tradycyjną część obywateli. Z kolei liberałowie na pewno nie patrzyliby na to przychylnym okiem" - komentuje na łamach gazety. Więcej w "Rzeczpospolitej".