Jak ujawnia "Rzeczpospolita", Paweł Szałamacha postawił premier Beacie Szydło twarde warunki i zagroził, że jeśli nie odwoła wiceministra Konrada Raczkowskiego, to sam odejdzie z rządu. Los Raczkowskiego przypieczętował sam prezes PiS Jarosław Kaczyński. To właśnie on zdecydował, że ze stanowiskiem pożegnał się zaufany człowiek wicepremiera Piotra Glińskiego. Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że wniosek Szałamachy o dymisję Raczkowskiego trafił na biurko premier już w poniedziałek. "Jeszcze tego samego dnia wieczorem ku zaskoczeniu samej premier o sprawie pisały już media" - pisze dziennik. Z informacji, do których dotarła "Rzeczpospolita", wynika, że źródłem przecieku miał być sam Paweł Szałamacha, który poniekąd wymusił decyzję na pani premier. "Informowanie opinii publicznej o ewentualnych dymisjach leży w wyłącznej kompetencji premiera. Ponadto Szydło była początkowo dość sceptycznie nastawiona do podpisania dymisji Raczkowskiego" - podaje gazeta. Więcej w czwartkowej "Rzeczpospolitej".