W rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem z "Rzeczpospolitej" minister Jan Szyszko skomentował między innymi wzbudzającą kontrowersję wycinkę Puszczy Białowieskiej. Przypomnijmy, że we wrześniu <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-parlament-europejski,gsbi,37" title="Parlament Europejski" target="_blank">Parlament Europejski</a> przyjął rezolucję na temat sytuacji w Polsce, w której wyraził zaniepokojenie planami zwiększenia wycinki w Białowieży. "Sprawa puszczy przycichła w ostatnim czasie. Dlaczego? Dlatego, że na szczeblu UNESCO i Unii Europejskiej upubliczniłem argumenty oparte na nauce i doświadczeniu polskiej szkoły ochrony przyrody. Ruszyliśmy z programem naprawczym. Będziemy mówić o danych, czyli konkretach" - powiedział. "Od początku dyskusji zależy mi na ratowaniu puszczy, a najskuteczniejszą metodą są zabiegi gospodarcze. Trzeba pamiętać, że na terenie puszczy sprowokowano epidemię chorób drzew" - stwierdził Szyszko. Jak oświadczył minister środowiska, epidemię wywołano "decyzjami polityczno-gospodarczymi" poprzedników, wynikającymi "z niewiedzy i głupoty". "Dlatego sprawę skierowałem do prokuratora" - dodał. "Każdą epidemię należy zwalczać w odpowiedni sposób. Kiedy pojawiła się choroba wściekłych krów w Wielkiej Brytanii, wybito stada chorych krów. Kiedy w Holandii wystąpił afrykański pomór świń, wybito chore i nie tylko chore świnie, po to, żeby choroba się nie rozprzestrzeniała. (...) Trzeba odpowiednimi działaniami gospodarczymi zahamować epidemię. Rząd PO-PSL tego nie zrobił. Dopiero rząd PiS zaczął ratować puszczę" - argumentuje. Cały wywiad w "Rzeczpospolitej".