Nie znana jest jeszcze dokładna liczba podpisów, jakie udało się zebrać, ale jak informuje Mariusz Dzierżawski z fundacji Pro-Prawo do Życia, która była jednym z inicjatorów projektu, wszystko wskazuje na to, że uda się przekroczyć pół miliona. "Ta akcja nie należała do łatwych (...) Wolontariusze niemal na każdym kroku spotykali się z agresją. Najczęściej słowną - niektórym naszym wolontariuszkom życzono np., by zostały zgwałcone. Zdarzały się też próby pobicia, niszczenia sprzętu. Czasem interweniowała policja, ale zbierający nie dali się zastraszyć" - powiedział "Rz" Dzierżawski. Obecnie w Polsce zgodnie z ustawą o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach przerywania ciąży aborcja możliwa jest w trzech przypadkach: kiedy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, kiedy występuje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu, kazirodztwa, wykorzystania bezradności, upośledzenia czy współżycia osób poniżej piętnastego roku życia. Dla kogo więzienie? Zaostrzenia tego prawa chcą autorzy obywatelskiego projektu zmiany obecnej ustawy, m.in. fundacja Pro - Prawo do życia i Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem ustawy rozpoczęto już w kwietniu. W projekcie znajdują się zapisy uchylające dotychczasowe, prawne możliwości aborcji, a także nakładające na administrację rządową i samorządową obowiązek pomocy materialnej i opieki dla rodzin wychowujących dzieci upośledzone oraz matek i ich dzieci poczętych w wyniku czynu zabronionego. Projekt za dokonanie aborcji przewiduje karę więzienia (od 3 miesięcy do 5 lat). Obostrzenia miałyby dotyczyć przede wszystkim osób dokonujących zabiegu. Wobec kobiety przerywającej ciążę, sąd może zastosować złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzania. Czytaj także: Polska aborcja na tle Europy