Jak czytamy na łamach "Rz", 41 proc. Polaków jest gotowych na stawianie oporu w razie najazdu obcego państwa na nasz kraj. Pytani o skłonność do poświęceń na rzecz walki o Polskę, ankietowani odpowiadają, że mogliby poświecić drobne sumy pieniędzy (87 proc.), pracę (53 proc.), zdrowie lub życie (44 proc.), znaczne sumy pieniędzy (26 proc.), dom i inne dobra (24 proc.) i zdrowie lub życie bliskich (6 proc.). "Wysoki odsetek gotowych do walki wynika z naszej dumy i tradycji, no i renesansu postaw patriotycznych, szczególnie widocznego wśród młodzieży" - mówi gazecie prof. Romuald Szeremietiew, były wiceminister obrony narodowej i wykładowca Akademii Sztuki Wojennej. IBRiS zapytał także o ewentualne działania zbrojne, w razie ataku na jedno z państw bałtyckich. Jak wynika z sondażu, Polacy opowiadają się za wypełnieniem zobowiązań sojuszniczych w ramach NATO. W przypadku ataku na państwa bałtyckie - Litwę, Łotwę lub Estonię - aż 71 proc. uważa, że nasz kraj powinien podjąć się ich obrony. "To oznacza, że Polacy oceniają bezpieczeństwo nie tylko ze swojej perspektywy, ale także całego regionu. Wiedzą, że jeżeli doszłoby do agresji na kraje bałtyckie, następna w kolejności byłaby Polska" - komentuje prof. Szeremietiew. Więcej na ten temat w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".