W Kongresie Nowej Prawicy funkcjonują dwa zwalczające się zarządy. Odsunięty od władzy to tzw. kolorowi, czyli starzy działacze z nieformalnym liderem Stanisławem Żółtkiem na czele. Druga grupa to nowe władze, wybrane podczas październikowego konwentu - czytamy w artykule Pawła Majewskiego, który ukazał się w dzisiejszym wydaniu "Rz". Wybór nowych władz już został unieważniony przez kontrolowany przez świtę Żółtka sąd partyjny. I choć tak się stało, Janusz Korwin-Mikke próbował nowy zarząd zarejestrować. Ostatecznie konflikt ma rozstrzygnąć sąd rejestrowy. Walka na noże Jak czytamy w artykule, w partii doszło do walki na noże. Podczas posiedzenia władz frakcja kolorowych miała bowiem proponować jako punkt obrad kwestię odwołania samego prezesa. Rozmówcy "Rz" argumentują, że chcieli w ten sposób wstrząsnąć Korwin-Mikkem. Do tej pory lider KNP próbował mediować i tłumaczył dyplomatycznie, że każdy zarząd jest dobry, tylko nie wiadomo, który jest legalny. Co więcej, jeden z członków KNP domagał się, by prokuratura ścigała lidera za poświadczenie nieprawdy. Chodzi o wskazanie osób na stanowiska sekretarza generalnego i skarbnika, które - zdaniem rozmówcy "Rz" - nie dostały absolutorium podczas zjazdu. Warto nadmienić, że wskazane osoby należą do frakcji walczącej z odsuniętymi od władzy. Kasa eurosceptyka "Kolega Wodnicki należy do frakcji twierdzącej (i w tej sprawie czekamy na orzeczenie sądu), że Konwent był nieważny. W takim razie zdanie: 'Korwin-Mikke miał też wskazać, że skarbnikiem i sekretarzem generalnym są osoby, które na zjeździe nie uzyskały absolutorium' jest bez sensu, bo skoro Konwentu nie było, to nie było i głosowania nad absolutorium..." - napisał na swoim profilu na Facebooku lider KNP, dodając, że w związku z tym wspomniany kolega powinien "puknąć się w głowę". W artykule czytamy, że walka wewnątrz partii toczy się nie tylko o układanie sejmowych list, ale także o kilkadziesiąt tysięcy euro, które - z tytułu dołączenia do eurosceptyków - przeleje niebawem na konto Parlament Europejski. Więcej na ten temat w "Rzeczpospolitej".