Z programu leki 75 plus mogą skorzystać wszyscy pacjenci, którzy - czytamy na stronie Ministerstwa Zdrowia - w dniu wystawienia recepty na leki ukończyli 75 lat. Wiek pacjentów jest weryfikowany przez numer PESEL lub dokument, potwierdzający datę urodzenia. Wykaz bezpłatnych leków dla seniorów jest dostępny na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia i w Dzienniku Urzędowym Ministra Zdrowia. Nowy przywilej dla seniorów wzbudza jednak szereg kontrowersji, o czym czytamy w środowym wydaniu "Dziennika Polskiego". Czego dotyczą główne zarzuty? Między innymi finansów. Program miał przynieść oszczędności starszym pacjentom, którzy co miesiąc zostawiają w aptece minimum kilkaset złotych. "Większość medykamentów umieszczonych na senioralnym spisie to środki stosunkowo tanie, na które emeryci przeznaczali kilka lub kilkanaście złotych. (...) Na większe oszczędności mogą liczyć tylko niektórzy. Najwięcej zyskali m.in. chorzy na cukrzycę stosujący długodziałające insuliny, za które dotychczas płacili ok. 100 zł, oraz seniorzy przyjmujący umieszczone w wykazie środki przeciwzakrzepowe nowej generacji. Ich opakowanie to wydatek rzędu 200 zł" - tłumaczy Iwona Krzywda, autorka publikacji. Niezrozumiałe dla pacjentów są zasady funkcjonowania programu. Aby zdobyć specjalną receptę konieczna jest też dodatkowa wizyta u lekarza rodzinnego. "Zamęt wprowadzają ograniczenia związane z refundacją. Nieświadomi ich pacjenci nie rozumieją, dlaczego w ich przypadku stosowany środek jest darmowy, a senior z innego rodzaju schorzeniem ma prawdo odebrać go bez opłat" - czytamy w "Dzienniku Polskim". Kontrowersje wzbudza także fakt, że lekarze nie mają możliwości wymiany stosowanych leków na bezpłatne odpowiedniki, co odciążyłoby budżet pacjenta. Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że przysłuchuje się wszystkim głosom nt. nieprawidłowego działania programu. Więcej w "Dzienniku Polskim"