Zdaniem byłego premiera postanowienie SN o zawieszeniu stosowania przepisów trzech artykułów nowej ustawy o SN to "zwyczajnie nadużycie władzy sądowniczej". "Obowiązująca obecnie konstytucja - której fanem nie jestem, ale przestrzegać jej należy - bardzo wyraźnie wprowadza zasadę trójpodziału władzy i w miarę precyzyjnie ten trójpodział określa" - wskazał. W jego ocenie, sędziowie SN tę zasadę złamali, a jednocześnie zastosowali normę, której nie ma w polskim prawie i nie da się jej wyinterpretować z żadnego obowiązującego przepisu. Na uwagę, że sędziowie powołali się na instytucję zabezpieczenia, Olszewski odparł: "Gdzie Rzym, gdzie Krym?! Nie można w sprawach ustrojowych stosować zasad obowiązujących w postępowaniu cywilnym". "Sędziowie SN dokonali świadomej manipulacji" - podkreślił b. premier. "To sprawa szczególnie przykra" Olszewski w rozmowie z tygodnikiem odniósł się również do kwestii sporu między prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem i szefem MON Mariuszem Błaszczakiem w sprawie obecności wojska na uroczystościach na Westerplatte związanych z rocznicą wybuchu II wojny światowej. "Dla mnie zamieszanie wokół rocznicy wybuchu wojny to sprawa szczególnie przykra" - przyznał. Dodał, że wrzesień 1939 r. to były czasy jego "gwałtownie wówczas przerwanego przez wojnę dzieciństwa". Jak podkreślił, dla jego pokolenia hasło: "Westerplatte broni się nadal" miało "wielkie, symboliczne znaczenie". "Dlatego nie potrafię zrozumieć zachowania prezydenta Gdańska. Paweł Adamowicz najwyraźniej reprezentuje inne pokolenie, inne przekonania, inny stosunek do historii" - powiedział b. premier. Według Olszewskiego, aby "nigdy do podobnego rocznicowego skandalu nie doszło", potrzebne jest nowe prawo wyłączające kwestię ogólnonarodowej symboliki z kompetencji władz samorządowych. "Myślę, że przygotowaniem takiego projektu powinien się zająć pan prezydent Andrzej Duda" - dodał.