W rozmowie z "Super Expressem" Neumann przyznał, że wie, że to "nie jedna czy dwie osoby". "Zapewne gdybym usiadł i się zastanowił, to mógłbym zrobić listę "bohaterów" od lansowania i gry na siebie, którzy opowiadają takie historie mediom. To smutne. Brak odwagi cywilnej, by powiedzieć to samo w oczy koleżankom lub kolegom" - komentował na łamach tabloidu. Naumann podkreślał też, że posłowie PO szukali prawnej możliwości legalnego przegłosowania budżetu, ale temat "jest zamknięty". Nieporozumieniem określił pomysł Kukiz'15 i <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ryszard-petru,gsbi,2394" title="Ryszarda Petru" target="_blank">Ryszarda Petru</a>, którzy chcieli wrócenia budżetu do Sejmu po poprawkach w Senacie. Zdaniem szefa klubu PO "to był pic, który podrzucił im PiS". "Panowie Kukiz i Petru są w Sejmie od niedawna i chyba nie do końca to złapali... Senat nie może naprawić budżetu, może tylko przegłosować poprawki. Nie ma powrotu do debaty budżetowej w Sejmie! (...). Poprawki legalizowałyby budżet przegłosowany w sposób nielegalny" - mówił. Całość rozmowy w dzisiejszym wydaniu "Super Expressu". Przypomnijmy, że wczoraj po południu prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę budżetową na 2017 r. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/polska/news-prezydent-podpisal-ustawe-budzetowa-na-2017-rok,nId,2337379" target="_blank">Więcej tutaj</a>