Pytany o to, jaki wynik będzie go zadowalał w <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/raport-wybory-samorzadowe-2024" title="wyborach samorządowych" target="_blank">wyborach samorządowych</a>, premier odparł: "Lepszy niż cztery lata temu". "Wykonaliśmy w terenie wielką pozytywistyczną pracę. Wierzę, że to przyniesie sukces. Prognozować jednak nie będę, bo wierzę w zasadę, że najlepszym sposobem przewidywania przyszłości jest jej tworzenie. Jestem przekonany, że stworzyliśmy mocne podwaliny pod dobry wynik wyborczy" - ocenił premier. Dopytywany o wynik, jeśli chodzi sejmiki wojewódzkie, premier odpowiedział: "Na pewno wygramy w większej liczbie sejmików". "Będziemy po wyborach rozmawiać w sejmikach z różnymi potencjalnymi koalicjantami. Mimo tego języka nienawiści o <kordonie sanitarnym>, o <depisizacji>, a ostatnio o <szarańczy>" - dodał. Morawiecki wskazywał, że w 15 na 16 województw od ponad dekady rządzi koalicja PO-PSL. "W ciągu 10 lat zatrudnienie w urzędach marszałkowskich wzrosło ponad dwukrotnie, z 7 do 17 tysięcy, dług samorządów wojewódzkich wzrósł trzykrotnie z 2 do 6 miliardów złotych" - wyliczał. "To są dobrzy gospodarze? Inna sprawa - o problemie uchodźców powinien decydować suweren, naród, a nie poszczególni prezydenci miast czy urzędy marszałkowskie. To dotyczy także wielu innych dziedzin i instytucji, choćby kolei. Podam panom przykład: wprowadzamy jednolity bilet kolejowy, a tu nagle marszałek sejmiku dolnośląskiego to oprotestowuje. W czyim interesie? Na pewno nie zwykłego Polaka" - ocenił. W wywiadzie padło również stwierdzenie, że PiS posądzany jest o skłonności centralistyczne. "Jak jest zatem z samorządem w Polsce - jest go za mało, za dużo, w sam raz?" - zapytano. "Uważam, że samorządu jest, jak pan powiedział, <w sam raz>. Trzeba, żeby był sprawniejszy, uczciwszy, ale nie należy mu ani powiększać kompetencji, ani odbierać" - powiedział premier.