Chodzi o budynek przy ul. Dolnej na warszawskim Mokotowie. W 2009 r. Paweł Kukiz otrzymał zgodę od urzędników na nabycie mieszkania. Skorzystał przy tym z 90-proc. bonifikaty, dzięki czemu lokal wyceniany na 251 tys. zł kupił w 2010 r. za 25,1 tys. zł. Według ustaleń "Super Expressu", o mieszkanie za taką cenę mogły ubiegać się wówczas osoby, których nie było stać na zakup na wolnym rynku. Paweł Kukiz budował jednak w tym samym czasie willę pod Opolem, która dziś jest warta 1,5 mln zł - pisze "Super Express". Mimo to, urzędnicy wydali mu zgodę na tańszy wykup mieszkania. Paweł Kukiz: To nie była transakcja życia Paweł Kukiz odniósł się do doniesień "Super Expressu". Jak przekonuje, przepisy, o których wspomina autor artykułu, nie istniały. "Kiedy czytam, że 'według przepisów o takie mieszkanie mogły się ubiegać osoby, których nie było stać na zakup lokum na wolnym rynku', to śmiać mi się chce. Bzdury. Nie było takich przepisów. (...) Były przepisy, że aby kupić (mieszkanie - przyp. red.) za 10 proc. wartości trzeba było być najemcą tego lokalu przez minimum 10 lat. I te warunki spełniałem" - napisał Paweł Kukiz."To nie była transakcja życia. To się należało jak psu buda" - dodał. "Babcia, mama były najemcami tego mieszkania od 5 maja 1945 roku. Od 1982 roku byłem w tym mieszkaniu zameldowany. W latach 90. zostałem najemcą. (...) Kiedy pojawiła się możliwość wykupu za 10 proc. wartości - wykupiłem. Dziś mieszka tam moja średnia córka" - oświadczył lider Kukiz'15. Więcej w "Super Expressie" i na Facebooku Pawła Kukiza.