Problem w tym, że walory klimatyczne, które dostajemy w zamian, często są dalekie od ideału. Eksperci z organizacji ClientEarth (monitoruje prawodawstwo dotyczące ochrony środowiska i jego przestrzeganie) przeanalizowali poziom niebezpiecznych dla zdrowia i rakotwórczych substancji w powietrzu w polskich regionach turystycznych i wnioski są druzgocące. Na jaw wyszło, że w wielu uzdrowiskach przekroczone są dopuszczalne poziomy rakotwórczego benzo-alfa-pirenu, arsenu, kadmu, niklu, czy pyłu zawieszonego PM2,5. Jak wynika z raportu, który został opublikowany w grudniu zeszłego roku, żadne nie kwalifikowałoby się dzisiaj do nadania mu takiego statusu. Gazeta zamieszcza listę takich uzdrowisk. One z kolei grożą ClientEarth wielomilionowymi pozwami za szkody wizerunkowe.