- Po prostu w pewnym momencie, na podstawie badań, zorientowałem się, że nie mam na takie stanowisko szans. Że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-prawo-i-sprawiedliwosc,gsbi,39" title="Prawo i Sprawiedliwość" target="_blank">Prawo i Sprawiedliwość</a> z Jarosławem Kaczyńskim jako kandydatem na premiera nie da rady. Nie wygra wyborów. W takiej sytuacji trzeba się umieć cofnąć - mówi w rozmowie z "GK" Kaczyński, odpowiadając na pytanie, co sprawiło, że to Beata Szydło została kandydatem na premiera. Prezes PiS wyjaśnia także, że taka decyzja, w jego mniemaniu, to kwestia realizmu. - Odsunięcie obecnej władzy jest dla mnie patriotycznym obowiązkiem numer jeden - mówi.- Mam wrażenie, że ludzie wreszcie zrozumieli, że ich nadzieje związane z Platformą Obywatelską są nieporozumieniem. I choć partia Prawo i Sprawiedliwość nie miała łatwo, przetrwała mimo ciężkich ataków i prób unicestwienia. Traktuję to także jako mój sukces osobisty - wyznaje Kaczyński.Cała rozmowa w dzisiejszej "Gazecie Krakowskiej".