W obszernym wywiadzie udzielonym Michałowi Szułdrzyńskiemu i Andrzejowi Gajcemu z "Rzeczpospolitej" prezes Prawa i Sprawiedliwości oświadczył, że jest gotowy na kompromis w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. "Wszystko zaczęło się od ataku na Trybunał, który Platforma wykonała w zeszłym roku. Podjęto decyzję podwójnie nielegalną. Po pierwsze, wybrano dwóch sędziów, co do których nie było najmniejszej wątpliwości, że ich kadencja zakończy się w nowej kadencji Sejmu. Wybrano również trzech sędziów, których wybór był wątpliwy" - tak Kaczyński wyjaśnia przyczyny sporu o Trybunał Konstytucyjny. Dalej prezes PiS przekonuje, że Trybunał Konstytucyjny miał stać się narzędziem politycznym PO. "To miała być swoista trzecia izba parlamentu, która nie pozwoliłaby nowej, legalnie wybranej władzy na to, co my nazywamy naprawą Rzeczypospolitej. Chodziło o to, by Polska, w której mamy wielką skalę patologii, nie została naprawiona. To jest na rękę niewielkiej, ale wpływowej grupie społeczeństwa. W ciągu ośmiu lat dokonywano wyborów całkowicie jednostronnych politycznie" - powiedział. Kaczyński zadeklarował jednocześnie, że w Trybunale znajdą się również osoby zaproponowane przez obecną opozycję. "My nie zabiegamy, by mieć większość polityczną w Trybunale. Moglibyśmy to zrobić w tej kadencji, ale - chcę to stanowczo podkreślić - tego robić nie chcemy. Jesteśmy gotowi wybierać osoby zgłoszone też przez inne opcje polityczne. Na przykład siedmiu sędziów wybieranych przez partię czy koalicję rządzącą, ośmiu przez opozycję" - powiedział. "Taki plan chcemy realizować. Nie mamy takich zamiarów, jakie miała w moim przekonaniu druga strona, to jest zasadnicza różnica między nami. Podkreślę: PiS nie ma zamiaru zdobycia większości w Trybunale. W tej kadencji będą wybierani kandydaci zgłaszani przez inne opcje niż PiS. Ale przedtem trzeba zakończyć dzisiejszy konflikt" - dodał Kaczyński. Prezes PiS stwierdził również, że Trybunał Konstytucyjny powinien podejmować decyzje większością 2/3 głosów i zintensyfikować pracę - Trybunał ma bowiem wiele nierozstrzygniętych spraw. "My uważamy, że trzeba zmienić konstytucję. Jeśliby nasi przeciwnicy, a zarazem nasi partnerzy, zgodzili się na zmianę konstytucji w tym punkcie, moglibyśmy liczyć na rozwiązanie tego sporu i na to, że Trybunał będzie miał mniej partyjny charakter. Chciałbym, by Trybunał składał się z autentycznych sędziów, miałbym pewność, że nie kierują się politycznymi sympatiami, ale prawniczymi umiejętnościami" - usłyszeli dziennikarze gazety. Cały wywiad w "Rzeczpospolitej".