Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem pogratulował zwycięstwa Prawu i Sprawiedliwości. Dodał, że jego partia w roli opozycji nie będzie "straszyć PiS-em", ale zamierza "recenzować rząd i alarmować, kiedy demokracja będzie zagrożona". Prawo i Sprawiedliwość wygrało niedzielne wybory parlamentarne. Partia Jarosława Kaczyńskiego zdobyła 37,6 proc. głosów i wprowadzi do Sejmu 235 posłów, czyli większość umożliwiającą samodzielne rządy. Na Platformę Obywatelską zagłosowało 24,1 proc. wyborców. To daje opozycji 138 mandatów. W parlamencie znajdą się ponadto przedstawiciele Kukiz’15 (8,8 proc. / 42 mandaty), Nowoczesnej Ryszarda Petru (7,6 proc. / 28 mandatów), Polskiego Stronnictwa Ludowego (5,1 proc. / 16 mandatów) i jeden reprezentant Mniejszości Niemieckiej. Polacy znudzeni Platformą Cezary Grabarczyk nie uważa wyniku PO za klęskę. Polacy, w ocenie byłego ministra infrastruktury i sprawiedliwości, mieli prawo znudzić się partią, która rządziła osiem lat. "W dojrzałych demokracjach nikogo nie dziwią zamiany ról z opozycją po bezprecedensowym rządzeniu przez dwie kadencje z rzędu" - zaznacza w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Czy po przegranych wyborach Ewa Kopacz pozostanie na stanowisku szefowej partii? Chętnych do przejęcia sterów w Platformie nie brakuje, a kompetencje premier podważają m.in. Radosław Sikorski i Jacek Rostkowski. W ocenie Cezarego Grabarczyka Ewa Kopacz zdała test przywództwa. "To jej krytycy przyczynili się wcześniej do obniżenia wyniku wyborczego PO. Sami też nie poddali się weryfikacji wyborczej, rezygnując ze startu w wyborach do Sejmu" - ripostuje wiceszef partii. Cały wywiad w "Rzeczpospolitej".