"Nauczyłem się, że "nigdy nie mów nigdy", ale na dziś jestem posłem niezrzeszonym i udowodniłem, że nie żartuję, jak niektórzy myśleli. Przecież ja się z tą decyzją nosiłem od prawie półtora roku" - podkreśla John Godson. Poseł dodaje, że premier Donald Tusk - mimo, że wcześniej zapewniał, iż z nim porozmawia - nie kontaktował się z nim. "We wtorek rano wysłałem do niego SMS-a, ale pozostał bez odpowiedzi" - mówi John Godson. Parlamentarzysta skarży się, że w PO czuł się atakowany szczególnie przez osoby z łódzkiego podwórka, jak Andrzej Biernat czy Iwona Śledzińska-Katarasińska. "Ale ja na potyczki polityczne nie mam czasu. Jestem w polityce po to, by pracować i pomagać innym" - mówi Godson. "Jestem zmęczony tymi wewnętrznymi konfliktami. Chcę skupić się na pracy na rzecz moich wyborców, Łodzi i Polski, a nie słuchać ciągłego ujadania w partii" - podkreśla polityk. <a href="http://interia.hit.gemius.pl/hitredir/id=AfJKf67qz3GJtXNhg_6vr6QPXqyGxHseiYdbk5BUwzn.l7/url=http%3A%2F%2Ffakty.interia.pl%2Fnapisz-do-nas" target="_blank">Jesteś świadkiem ważnych zdarzeń lub ciekawych sytuacji? Masz wyczucie chwili i zmysł reporterski? Zrób zdjęcia i przyślij je do nas! Może to Twoja fotografia zostanie wybrana jako zdjęcie miesiąca</a>