Przypomnijmy, że podejrzany o zorganizowanie podsłuchu polityków Falenta został zatrzymany w środę. Sprawa nie ma jednak związku z aferą podsłuchową, a dotyczy przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Jak pisze w "Gazecie Wyborczej" Wojciech Czuchnowski, pracujący dla Falenty prywatny detektyw miał kupić od jednego z policjantów tajne dane. Prokuratura podejrzewa, że Falenta otrzymywał bazę danych z rejestru Krajowego Systemu Informacji Policyjnej oraz Centralnej Ewidencji Zainteresowań Operacyjnych. To tajne wykazy spraw i osób rozpracowywanych przez policję i służby specjalne. Bazy zawierają informacje na temat osób rozpracowywanych przez policję jeszcze przed formalnym wszczęciem śledztwa. "Bazy są kopalnią wiedzy i mogą służyć np. do ostrzegania zagrożonych osób" - czytamy. Więcej w "Gazecie Wyborczej".