Gauden ogłosił swoją decyzję w środę podczas kolegium redakcyjnego. Na stanowisku ma zostać jeszcze przez dwa tygodnie - pisze "Gazeta Wyborcza". Gauden powiedział "GW", że odchodzi "po ustaleniach między nim a Orklą", norweskim koncernem, który ma 51 proc. w Presspublice - spółce wydającej dziennik. Gauden nie chciał powiedzieć, czy został do odejścia zmuszony. Zostaje na stanowisku prezesa Presspubliki. Kilku dziennikarzy "Rz", którzy proszą o anonimowość, twierdzi, że za decyzją Orkli o zmianie naczelnego stoi rząd. Skarb państwa ma w Presspublice 49 proc. udziałów. Decyzja o wyborze naczelnego musi mieć zgodę obu właścicieli. Wiele osób w redakcji boi się teraz o niezależność dziennika. - Dopiekliśmy rządowi, pisząc o aferze ministra Mikosza czy o konflikcie pomiędzy ministrami Ziobro i Wassermannem. Pod nowym kierownictwem będziemy mogli pisać tylko o aferach Platformy czy SLD - przewiduje reporter "Rz".