Ziobro we wtorkowym wywiadzie dla "Faktu" był pytany m.in., jakie czynności podejmie prokuratura z związku z pismami, które Marek Falenta skierował ostatnio do Jarosława Kaczyńskiego i prezydenta. Minister odpowiedział, że Falenta został skazany w jednej sprawie związanej z podsłuchami, ale toczy się śledztwo w sprawie kolejnych nagrań, w którym występuje jako podejrzany. "Do tego śledztwa trafiają składane przez niego pisma. Prokuratura podchodzi do nich z uwagą" - zaznaczył. Na uwagę dziennikarza, że Ziobro mówił niedawno, że wnioski od Falenty trzyma w szufladzie, minister odpowiedział, że to było "w przenośni". "Chodzi o to, że odpowiadałem umownie na jego wnioski o uruchomienie procedury ułaskawienia" - wyjaśnił. Afera podsłuchowa Falenta, biznesmen skazany w tzw. aferze podsłuchowej, odsiaduje wyrok 2,5 roku więzienia, który zapadł w 2016 r. przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Sprawa dotyczyła nagrywania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. na zlecenie Falenty w warszawskich restauracjach osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury i rozwoju - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę i szefa CBA Pawła Wojtunika. Ujawnione w tygodniku "Wprost" nagrania wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska. Falenta został zatrzymany w Hiszpanii na początku kwietnia. Wcześniej sąd na wniosek policji wydał za nim Europejski Nakaz Aresztowania, po tym gdy nie stawił się 1 lutego w zakładzie karnym, by odbyć karę więzienia. Pisma do Dudy i Kaczyńskiego Tydzień temu "Rzeczpospolita" poinformowała, że Falenta napisał w kwietniu do prezydenta Andrzeja Dudy, że jeśli nie zostanie ułaskawiony, to ujawni, kto za nim stał. "Falenta przedstawia się w nim jako osoba lojalna wobec PiS i CBA, której obiecano bezkarność za odsunięcie PO od władzy" - pisała "Rz". Falenta miał napisać, że choć "zrobił, co do niego należało, wywiązał się ze wszystkich złożonych obietnic", a został "okrutnie oszukany" przez ludzi wywodzących się z formacji politycznej prezydenta. Z kolei "Gazeta Wyborcza" opublikowała list, który Falenta w lutym skierował do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. "Liczyłem, że wielka sprawa, do jakiej się przyczyniłem, zostanie mi zapamiętana i po wygranych wyborach załatwiona niejako z urzędu. Zresztą taka była obietnica panów z CBA" - takie m.in. zdanie znalazło się w liście. Więcej w "Fakcie".