Sikorski oświadczył dziennikarzom, że będzie "liderem" na liście wyborczej w jego rodzinnej Bydgoszczy. Co zaskakujące, stało się to wbrew woli premier Kopacz. Ta bowiem obiecała "jedynkę" w Bydgoszczy swej przyjaciółce Teresie Piotrowskiej, szefowej MSW - pisze "Fakt". "[Sikorski] Wywołał wściekłość [Kopacz], bo żadnych takich ustaleń nie było" - powiedział gazecie jeden z posłów. Wszystko wskazuje zatem na to, że Sikorski "liderem" w Bydgoszczy nie będzie.