Tabloidy chwytają Sławomira Nowaka za słowo i wypominają mu, że zapowiadał złożenie mandatu Platformy Obywatelskiej i odejście z polityki, a teraz zmienił zdanie. "Fakt" przypomina, że afera taśmowa oraz utajnienie w oświadczeniu majątkowym zegarka wartego więcej niż 10 tysięcy zł na tyle skompromitowały polityka, że jego "odejście z polityki i Sejmu wydawało się naturalne". "Oczywiście, gdyby Nowak był człowiekiem honoru... Ale mijały tygodnie, miesiące i nic! Nowak pojawiał się w Sejmie, widywany był u kandydatki na premiera. Przyciskany przez dziennikarzy wyznał w końcu, że... zmienił zdanie i mandatu nie złoży" - czytamy. "Fakt" zna przyczynę zmiany stanowiska Sławomira Nowaka. "Bardziej niż honor ceni swoje poselskie wynagrodzenie, immunitet i przywileje. W rozmowie z sejmowymi kolegami przyznawał, że musi jakoś spłacać kredyty" - czytamy. Temat Sławomira Nowaka podjął również "Super Express". "Czy on nie ma honoru? Najpierw Sławomir Nowak obiecał, że zrezygnuje z mandatu, a teraz twierdzi, że decyzję może zmienić. Do tego jego koledzy z PO przekonują, że były minister padł... ofiarą nagonki!" - pisze bulwarówka, tytułując tekst o byłym ministrze transportu wyrazistym: "Zrobił z gęby cholewę!".