Działacze ruchu Kukiz'15 twierdzą, że domagają się zmian, bo powinien nastąpić "faktyczny podział władzy na wykonawczą i ustawodawczą". "Minister i poseł w jednym to wbrew zasadom demokracji" - wyjaśnia w rozmowie z "Faktem" Piotr Apel. Problem tkwi w tym, że realizacja projektu działaczy ruchu Kukiz'15 pochłonęłaby miliony złotych. Jak wynika z wyliczeń " Faktu", obecnie poseł, które zostaje wybrany ministrem, rezygnuje z uposażenia poselskiego (9,8 tys. zł) i pobiera pensję ministerialną. Przysługuje mu poselska dieta (ok. 2,5 tys. zł). W sytuacji, gdyby pomysł Pawła Kukiza wszedłby w życie, posłom i senatorom zastępczym również trzeba byłoby zapłacić. Więcej w dzienniku "Fakt".