"Fakt" próbował dowiedzieć się, kto nie zdecydował się na poparcie szefa PiS. Z rozmów z politykami partii wynika, że jeden z ośmiu brakujących głosów należał do... samego Jarosława Kaczyńskiego. W gronie najbliższych współpracowników prezes miał przyznać, że nigdy nie głosował na siebie. Podczas kongresu PiS nie miało to większego znaczenia, ponieważ Jarosław Kaczyński był jedynym kandydatem na szefa partii. A co z pozostałą siódemką śmiałków? "Szukajcie nekrologów z napisem: członek PiS, uczestnik kongresu" - żartował w rozmowie z "Faktem" współpracownik prezesa. Więcej w "Fakcie"