Magdalena Rubaj i Radosław Grubica na łamach "Faktu" prognozują szybki powrót Donalda Tuska z Brukseli. W przypadku zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych istnieje możliwość, że obecny szef Rady Europejskiej wróci do Polski po zaledwie jednej, dwuipółrocznej kadencji. "Żeby powołać szefa Rady Europejskiej trzeba jednomyślności wszystkich głów państw zasiadających w Radzie. Teoretycznie jeden głos szefa polskiego rządu może zablokować przedłużenie kadencji Donaldowi Tuskowi" - tłumaczy gazecie profesor Piotr Wawrzyk z Instytutu Europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego. "Jeżeli PiS będzie rządzić, to po Donaldzie. On ma tego pełną świadomość i tego się boi. Jest jasne, że nie będą dążyć do przedłużenia mu kadencji na kolejne 2,5 roku. A jeżeli państwo nie ma zamiaru popierać swojego kandydata, jest jasne, że wybiorą kogoś innego" - mówi natomiast polityk Platformy Obywatelskiej. Według "Faktu" właśnie z tego powodu Tusk będzie mocno wspierał premier Ewę Kopacz przed zbliżającymi się wyborami. Wygrana PO pozwoli mu bowiem zachować stanowisko. "Tusk ma o co walczyć. Prestiż stanowiska, które może stracić to jedno, ale utrata 105 tys. zł miesięcznej pensji może go jeszcze bardziej zaboleć" - puentuje dziennik. Więcej w "Fakcie".