W sierpniu 1998 roku w trakcie hucznej imprezy po wyjściu z więzienia jeden z kompanów powiedział Pershingowi, że Kwaśniewski odwiedzi Pruszków. "Jak tu przyjedzie, to go k... zabije" - miał powiedzieć Pershing, w latach dziewięćdziesiątych przywódca gangu pruszkowskiego. O tych słowach policja dowiedziała się od jednego z uczestników spotkania. Było to trzy miesiące po zabójstwie generała Papały i służby potraktowały słowa Pershinga jak najbardziej poważnie - pisze "Fakt". Minął trochę ponad rok i sam Pershing już nie żył. 5 grudnia 1999 roku został zastrzelony w Zakopanem. Więcej w dzisiejszym "Fakcie".