Sprawa nabrała tempa, gdy "Gazeta Polska" ujawniła niewygodną przeszłość płk Juźwika. Następnie szef BBN Paweł Soloch zwolnił pułkownika i wydał komunikat, w którym podkreślił, że w 2016 r. bezpośrednio zwrócił się do szefa MON Antoniego Macierewicza oraz koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego o przekazywanie wszelkich "niepokojących sygnałów" dotyczących zatrudnionych w BBN. "Fakt" podaje, że takie informacje nie zostały jednak nigdy przekazane. Jak mówi gazecie osoba z otoczenia prezydenta, informacja ta została przez MON zatajona celowo. Więcej w poniedziałkowym wydaniu "Faktu"